Na Karaiby najlepiej jechać od listopada do marca – sama często tak mówię. Bo to prawda! Kiedy u nas jest szaro, buro i ponuro, najlepiej uciec od szarugi w stronę słońca. Ale Kuba jest świetnym pomysłem na wyjazd nie tylko w jesienno-zimowe miesiące. Wyspa zachwyca o każdej porze roku!
Czy warto jechać na Kubę latem?
Ostatnio często pytają mnie o to ci, którzy dłuższy urlop mogą wziąć tylko latem. Albo rodziny z dzieciakami w wieku szkolnym. I wtedy są dwie szkoły: jedziemy wszyscy na rodzinna wyprawę, albo wysyłamy młodzież na obóz. I wtedy matka, korzystając z dwóch tygodni wolności od obowiązków domowych, rusza tańczyć salsę na Kubie! Właśnie na taką okazję został stworzony nasz wyjazd dla kobiet na Kubę Go! Kuba Ladies Trip.
Byłam parę razy latem na Karaibach, Dominikanę pierwszy raz odwiedziłam właśnie latem. Zaczęłam tańczyć bachatę i namówiona, żeby robić wyjazdy taneczne ruszyłam na rekonesans. Następnie poleciałam prosto na Kubę. Padało więcej, trafił nawet mi się jeden cały deszczowy dzień. Ale i w deszczu można tańczyć – szczególnie pod dachem 😉
W tym tekście dzielę się swoimi wrażeniami, rozwiewam wasze wątpliwości i dementuję mity.
Latem na Kubie jest (za) gorąco
Jest lipiec. Lądujemy z grupą dziewczyn w Hawanie. Bucha na nas żar… podobny jak był w Warszawie. Czyli pogoda bez zmian. I tu, i tu 30 stopni.
Latem jest gorąco, to fakt. Ale podobnie gorąco bywa u nas. Zdarzają się dni, że temperatura wzrasta o jeszcze kilka stopni – i wtedy możemy obserwować jak Kubańczycy kreatywnie radzą sobie z upałami. Gdzie się da, stawiają wentylatory, czasem z nimi paradują, jak z upolowaną zdobyczą. Widziałam nawet rowerzystę dzierżącego ogromny wiatrak niczym puchar. Jeśli lubicie ciepło, to nie będzie wielkiej różnicy między upalnym polskim latem a normalnym latem na Kubie.
Czy latem na Kubie ciągle pada?
Po południu nadciągają ciemne chmury, ciężkie deszczem. I rzeczywiście, lunęło jak z cebra! Tropikalna ulewa trwała może pół godziny, pewnie krócej. Jak wspaniale się po niej oddycha! Wyczyściła powietrze, zmyła kurz i piach. Świat stał się czysty i świeży.
Jak jest pora deszczowa to musi padać, ale…
Charakterystyczne jest, że tropikalne ulewy są zawsze po południu i trwają godzinę – dwie. W niektórych rejonach można ustawiać zegarek dzięki regularności deszczów. Czasem burze przechodzą gdzieś bokiem i nie pada kilka dni.
Nie zdarzyło mi się obudzić się rano przy akompaniamencie deszczu. Rano na Kubie zawsze jest piękne słońce. Nie ma też takiego zjawiska jak deszczowa trzydniówka w polskim stylu.
Znalazłyśmy świetny sposób na deszcze. Tak układamy więc plan dnia, żeby albo jechać wtedy busem, albo iść na późniejszy obiad. Wtedy deszcz sobie leje, a my spokojnie wsłuchując się w jego melodię czekamy na krewetki albo homara. A potem spacer i wyjście na tańce, a od rana znów zwiedzanie, podziwianie pałaców sprzed kilkuset lat, kąpiel w wodospadzie, jazda konna i oczywiście plażowanie. Jak wakacje, to wakacje!
Lato – kubańskiego karnawału czas
Latem w kubańskich miastach i miasteczkach są “carnavales” – czyli parady karnawałowe, fiesta, zabawa i taniec.. Dlaczego akurat latem? Kto tam wie, pewnie Fidel tak wymyślił.
Byłam na takiej imprezie w Hawanie. Przy Maleconie zbudowano trybuny, a za trybunami i obok bawił się rozochocony rumem i piwem tłum. Ciągnęły przyozdobione platformy, z ich szczytu machały śliczne tancerki – taka ubożuchna wersja karnawału w Rio. Trafiłam też na karnawał w Bayamo – akurat dotarliśmy wieczorem, a tam karnawał! Turystów nie było, za to występy na scenie, konkursy, stoiska z jedzeniem i ogólna zabawa.
Niewiele mają wspólnego z religią, raczej to po prostu pokazy, występy i ogólnie rzecz biorąc zabawa na ulicach. Na dodatek 26 lipca jest święto narodowe Kuby – czyli po prostu wielka kumulacja fiesty!
A kiedy nie jechać na Kubę?
Nie polecam końcówki sierpnia – wtedy jest większe prawdopodobieństwo huraganów. Z moich obserwacji i studiowania różnych publikacji wynika, że huragany najczęściej zdarzają się we wrześniu. Lepiej więc wtedy nie wybierać się na Karaiby. A jak trafi się huragan w innym miesiącu? To też nie koniec świata! Miliony ludzi żyje w strefie huraganów i znakomita większość z nich przeżywa ten czas. Podobnie jak my w Europie śnieżyce…
Beata Radecka