Karnawał w Barranquilla Q & A - Go Travel

Gdzie jest najlepszy karnawał w Kolumbii? W Barranquilla, na Karaibach! To drugi karnawał na świecie, zaraz po Rio de Janeiro.  Ale jak mówię o Kolumbii, zaraz sypią się pytania: czy jest tam bezpiecznie? A kto już da się przekonać, pyta o transport i hotele. Postaram się odpowiedzieć na pytania, które dostaję najczęściej. A jeśli macie ochotę wybrać się na karnawał w Barranquilla razem ze mną, zapraszam! 

Czy na karnawale w Kolumbii jest bezpiecznie? 

Zaczynam od odpowiedzi na to pytanie, bo słyszałam je dziesiątki, jeśli nie setki razy.  – Przecież Kolumbia jest niebezpieczna! – kategorycznie twierdzą szczególnie ci, którzy nigdy nie byli w tym pięknym kraju. Ale wiedzą lepiej, bo oglądali filmy. Głównie chyba „Narcos”. 

„Na karnawale w Barraquilla jest niebezpiecznie! Ukradli mi komórkę!” – takim dramatycznym tytułem próbował epatować młody vloger. Ani chybi chciał przyciągnąć żądną sensacji publikę. Ale nie każdy dał się złapać na clickbaitowy tytuł. Czytałam komentarze pod filmem. Część piszących trzeźwo sprowadzało igrającego z kolumbijskimi zagrożeniami podróżnika na ziemię. – Hej, a czy na Openerze czy innych polskich imprezach nie skroją cię? Szczególnie, kiedy zapodasz parę piw za dużo, do czego sam się przyznałeś? 

Co zrobić, żeby czuć się bezpiecznie na karnawale? 

Nie mam na to stuprocentowo skutecznej odpowiedzi, ale podzielę się moimi sposobami. 

– Zabieram ze sobą jak najmniej. Prosta podróżnicza zasada – im mniej masz, tym mniej ci mogą ukraść.

– Biorę tylko gotówkę, i to tyle, ile potrzebuję na jedzenie i picie, ewentualnie taksówkę, jeśli mieszkam trochę dalej.

– Na nocne zabawy nie biorę ze sobą komórki. Chcę bawić się na luzie, a nie zajmować pilnowaniem telefonu. Ale prawie wszyscy miejscowi mają telefony, czymś przecież trzeba robić filmiki i zdjęcia 🙂 to już każdy sam musi podjąć decyzję.

Nie biorę też torebki. Zakładam spodnie z kieszeniami i tam wkładam pieniądze. Rozwiązaniem jest też nerka, koniecznie na brzuchu, a nie z tyłu. 

– Mam małą kamerkę, która co prawda tania nie jest, ale za to robi dobre filmy i nie nie przyciąga uwagi. Chyba że ktoś się bardziej orientuje, to przyciąga 🙂 A wtedy temat do nawiązania  rozmowy gotowy. Ale przeanalizowałam, że z dwojga złego wolę stracić kamerkę niż komórkę. Przed wyjściem zrzucam zawartość kamerki do laptopa czy na pendrivy – jakbym miała stracić kamerkę, to wolę nie stracić nakręconych już filmów. 

– Na parady zabieram komórkę, kamerę i aparat, ale wkładam je do plecaka, który trzymam z przodu lub przyciskam ramieniem i wyjmuję tylko wtedy, kiedy chcę zrobić fotę lub coś nakręcić.

– Nie zakładam wartościowej biżuterii. Najlepiej lokalną, etniczną. Rzemyki, sznurki, piórka itp. Łańcuszek zostawiam w hotelu.

Nie biorę ze sobą klucza /karty hotelowej, zostawiam w recepcji, ale zapamiętuję gdzie mieszkam, albo biorę wizytówkę do kieszeni. Inaczej po udanej zabawie może być trudno wrócić 🙂

Nie piję dużo alkoholu. Albo wcale – umiem świetnie bawić się bez. Oczywiście nikomu nie bronię picia, ale trzeba pamiętać, że kieszonkowcy bacznie obserwują, kto już nadaje się na łatwą ofiarę. Nie tylko na karnawale i nie tylko w Kolumbii. 

– Słucham, co mówią miejscowi i przed czym ostrzegają. Nieraz zdarzyło mi się, że ktoś szepnął ( czy bardziej pokazał, bo szeptanie w hałasie jakoś nie działa): uwaga, pilnuj teraz kamery, komórki itp. 

Jak dostać się do Barranquilla?

Do Barranquilla łatwo jest dolecieć: samoloty latają z różnych miast Kolumbii, leci się godzinkę – dwie. W Kolumbii lokalne linie lotnicze są popularne, a lotów jest naprawdę dużo. Latanie traktowane jest trochę jak u nas jazda pociągiem, bo pociągów pasażerskich tam nie ma, a kraj jest cztery razy większy od Polski i na dodatek mocno górzysty.  

Są też połączenia międzynarodowe, osobiście próbowałam – leciałam z Barranquilla do Panamy. 

Można też jechać lokalnym autobusem z Cartgeny albo z Santa Marta. Podróż trwa ok. dwóch godzin. Uwaga! Kolumbijskie autobusy międzymiastowe są przyzwoite, nowoczesne, ale cierpią na popularną w tej części świata przypadłość: MROŻĄ! Nie krew w żyłach, po prostu starają się ochronić pasażerów przez otaczającym upałem i włączają klimę tak, że bez bluzy czy polarka chyba skończyłabym jako sopelek. A na pewno z przeziębieniem. 

Plus lokalnych autobusów? Nie umrze człowiek z głodu. Wystarczy pamiętać, żeby mieć trochę drobnych. Co jakiś czas, niekiedy „in the middle of nowwhere” wsiada Pan Sklepik z ciasteczkami, słodyczami, napojami itp. Nadmiernie zdrowo się może nie posilimy, ale na pewno pożywnie! 

Gdzie najlepiej mieszkać w czasie karnawału w Barranquilla?

Parady i zabawy są w różnych częściach miasta, na dodatek każdego roku gdzie indziej. Warto więc dokładnie popatrzeć, na których punktach programu najbardziej nam zależy i spróbować znaleźć hotel w tamtej okolicy. Lepiej zarezerwować wcześniej, bo na czas karnawału miejsca szybko się kończą! 

Jak się ubrać na karnawał?

Na pewno lekko i przewiewnie, bo będzie gorąco! Generalnie Kolumbijczycy ubierają się na luzie, ale na imprezy, także karnawałowe,  jednak trochę bardziej elegancko. Panowie często zakładają koszule i długie spodnie. Ale T -shirt też jest ok.  Dziewczyny różnie – są i w spodniach, w spodenkach i sukienkach. Widzimy też panie w długich, szerokich sukniach i z kwiatami we włosach. A że czasem do tego trampki? W ogóle nie szkodzi! 

Nie trzeba się przebierać. Oprócz tych, którzy idą w paradach, oczywiście. Przebrania często są też na luzie, trochę improwizowane. W porównaniu z karnawałem w Wenecji to zupełny luz i spontan! Ale można kupić jakieś gadżety u sprzedawców na ulicy. Na przykład chiński kapelusz za równowartość dolara. A nawet trochę mniej. 

Oczywiście wygodne buty to podstawa! 

Co można robić w Barranquilla poza karnawałem? 

Koniecznie zwiedzić Muzeum Karnawału! Już sam budynek jest ciekawy architektonicznie. A w środku kolorowy zawrót głowy! Suknie królowej karnawału to oszałamiająca kolekcja. Historia, opisy chyba wszystkich ważniejszych karnawałów świata. 

W mieście jest jeszcze parę muzeów, choćby Muzeum KaraibówMuzeum Romantyczne.

Główny plac miasta  to Plaza de la Paz. Z jednej strony nowoczesna katedra (pięknie oświetlona w nocy), z drugiej centrum handlowe. Jeśli masz ochotę na shopping, to jest to miejsce!

Można … się kąpać! Bo jest ciepło. Najprościej w basenie hotelowym 🙂 Ale można też jechać na plażę. Miasto leży nad rzeką wpadającą do morza, więc na plażę trzeba kawałek pojechać, taksówką tak z pół godziny do godziny. Najbliższe plaże to Playas de Salgar.

Nie każdy ma ochotę na samotne podróżowanie po Kolumbii. Kto woli wybrać się w kameralnej grupce, zapraszam! 

Tagi: